czwartek, 25 sierpnia 2016

Chapter four






“We started it wrong and I think you know.
We waited too long,  now I have to go”

 WSZECHWIEDZĄCY NARRATOR

Obudził go delikatny szmer w pokoju. Otworzył oczy i aż przetarł je, bo nie mógł uwierzyć, w to co widzi. Jego dziewczyna się pakowała!
- Co robisz? – zapytał zaspany. Wziął do ręki telefon i sprawdził godzinę. Była 5.50.
- Oj, już nie śpisz? – brunetka aż drgnęła słysząc jego głos.- Nie chciałam cię obudzić.
- Zapytałem, co robisz. – powtórzył już trochę głośniej, powoli wracając na jawę.
Angelika wzięła głęboki wdech, spojrzała na Arka i podeszła do niego, siadając na krawędzi łóżka.
- Wyjeżdżam. – oznajmiła, patrząc mu prosto w oczy.
Arek odchrząknął głośno, nie wierząc własnym uszom.
- Że co?
- Zrozum, Skarbie, to dla mnie wielka szansa. – przysunęła się do niego i próbowała chwycić jego dłoń, jednak on w tym samym czasie usiadł i oparł dłonie za sobą na poduszce.
- O czym ty w ogóle mówisz? Jaka szansa?
- Trafiła mi się sesja we Włoszech. Będę reklamować bieliznę. – odpowiedziała, a piłkarz westchnął głośno. Wiedział, że i tak już nigdy nie będzie między nimi tak jak dawniej i być może to jest ten moment, który miał właśnie nadejść.
- Wiesz, że gdy teraz wyjedziesz, będzie koniec z nami?
Angela chciała pogłaskać po nagim torsie, ale w ostatniej chwili cofnęła rękę.
- Dlaczego?
- Jeszcze się pytasz dlaczego?! – ryknął Milik. Miał dość, wiedział, że za chwilę nastąpi koniec ich kilkuletniego związku, ale chciał mieć to już za sobą. – Myślisz, że będziesz tam pozowała praktycznie naga, a ja może mam czekać na ciebie?!
Jego słowa sprawiły, że postawa Angeliki uległa gwałtownej zmianie.
- A więc tak sprawiasz sprawę. Miałam nadzieję, że ten wyjazd coś zmieni między nami, ale nie. Nie pasujemy do siebie. Ja chciałabym podróżować, poznawać świat, zbierać nowe doświadczenie, a nie wiecznie czekać z obiadkami i być tylko pięknym tłem. Mam dość. – oznajmiła twardo.
Arek pominął jej uwagi milczeniem i dalej obserwował, jak dziewczyna się pakuje. Chciał dodać, że jeszcze wczoraj to ona tytułowała się jego narzeczoną, mimo iż nie miała na palcu pierścionka, ale stwierdził, że nie warto. Nie miał już siły walczyć o nich oboje. Może Angelika miała rację i faktycznie do siebie nie pasowali? On zawsze marzył o tym, żeby mieć piękną żonę, która będzie idealną matką, gospodynią i kochanką. Niestety nie widział w tej roli Angeli, mimo że spędzili ze sobą już parę lat. Widocznie tak miało być.
- Życzę ci, żebyś był szczęśliwy. – dodała jeszcze i po chwili wyszła z dwiema walizkami z pokoju.
Gdy tylko drzwi zamknęły się za nią, Milik opadł ciężko na poduszkę. Był wolny. Po raz pierwszy od 4 lat. Już nie pamiętał, jak to jest być singlem, podrywać panienki, bawić się. Miał 22 lata i czuł, że chyba jeszcze nie do końca się wyszumiał.
Powinien czuć pustkę, a nie czuł. Mimo, że pewnie kilka kolejnych dni będzie ciężkie, wiedział, że jakoś sobie poradzi, a potem będzie już tylko dobrze. Wstyd się przyznać, ale ulżyło mu, że to Angelika go zostawiła. Przynajmniej nie miał poczucia winy, że to on ją rani, a tak… Chyba żadne z nich nie zostało zranione, a już na pewno nie on. Czuł po prostu ulgę, że w końcu jest wolny i może robić, co chce. Wiedział, że chce wykorzystać bycie singlem na maksa.

KLARA

Zdążyłam zakopać się pod kołdrę po tym męczącym dniu, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. W nadziei, że to moja siostra, powiedziałam cicho:
- Proszę.
Jakież było moje zdziwienie, gdy do mojego pokoju wszedł mój prześladowca ubrany w biały szlafrok. Z wrażenie nie potrafiłam powiedzieć ani słowa, a moja pewność siebie uleciała sobie, hen, daleko! Milik spojrzał na mnie z ogromnym żarem w oczach, rozsunął poły szlafroka i stanął przede mną nagi jak święty turecki.
- Tak bardzo cię pragnę. – wychrypiał i szybko wsunął się pod moją kołdrę.
- Nieeeee! – wrzasnęłam i… sen się skończył.
Jak oparzona podniosłam się i w obronnym geście zakryłam się kołdrą aż po szyję. Rozejrzałam się czujnie po moim pokoju, ale chłopaka tutaj nie było.
- Jasna cholera. – mruknęłam i wzięłam głęboki wdech, jednak moje serce nadal waliło jak młotem i nie zamierzało w ciągu najbliższych minut się uspokoić.
Boże, on mi się śnił. DLACZEGO? Przecież wczoraj zaledwie się do niego uśmiechnęłam i, no dobra, może to i mój prześladowca w Juracie, ale uśmiech ma ładny, to trzeba mu oddać. Tylko dlaczego pojawił się w moim śnie i to NAGI?
Mimowolnie przywołałam w głowie jego obraz i momentalnie zrobiło mi się gorąco. Przecież to był tylko sen, ale jak ja mu teraz spojrzę w oczy, jeżeli za każdym razem będę go widziała nagiego, choćby miał na sobie strój narciarski. Moja sytuacja tutaj i tak nie była kolorowa, ale żeby jeszcze takie coś?
Zmełłam w ustach przekleństwo i wynurzyłam się spod kołdry. Postawiłam nagie stopy na miękkim dywaniku i podeszłam do okna. Rozsunęłam zasłony i aż mnie oślepiło. Wow, morze skąpane w promieniach słońca robiło ogromne wrażenie. Spojrzałam na zegar wiszący na ścianie – wskazywał godzinę 8.00.
Cały czas trzęsąc się z emocji, spowodowanych jednym głupim snem, skierowałam się do łazienki. Wzięłam chłodny prysznic, ale i to nie pomogło. Oczyma wyobraźni próbowałam przypomnieć sobie spacer z Bartkiem. Tak, to było zdecydowanie najmilsze wspomnienie wczorajszego dnia. No właśnie, dlaczego właśnie Bartek nie mógł mi się przyśnić, tylko taki Milik, który od samego początku miał ze mną zdecydowanie na pieńku? Jeszcze wczoraj kładąc się spać miałam nadzieję, że dzisiejszy dzień będzie dużo spokojniejszy od poprzedniego. Och, jak srogo się myliłam.
Jeszcze będąc w szlafroku wyszłam na balkon. Owionęło mnie rześkie poranne powietrze, ale pogoda dzisiaj zapowiadała się iście letnia. Wyjrzałam przez barierkę, żeby zobaczyć co dzieje się na dole, ale tam panowała cisza. Wtem spojrzałam w prawo i dwa balkony dalej ujrzałam Arka w samym szlafroku. On też mnie zauważył i jeszcze z wielkim uśmiechem pomachał mnie. Ja szybko wycofałam się do pokoju, zamknęłam drzwi i oparłam głowę o szybę.
- Jezus Maria i wszyscy święci, ratujcie mnie! – powiedziałam. Wiedziałam, że będzie ze mną źle, bardzo, a to wszystko przez ten głupi sen, który nie powinien był w ogóle się pojawić.
Jeszcze jedna rzecz strasznie mnie nurtowała. Wczoraj, gdy Łukasz po pijaku chciał powiedzieć Bartkowi jakąś moją tajemnicę, od razu pomyślałam, że chce mu przekazać, że jestem dziewicą. Tylko skąd by mu to przyszło do głowy? Wiedziałam, że Aśka czasem napomknie coś Piszczkowi o mnie i Krystianie, ale w sumie dobrze, że tak naprawdę nie znali prawdy, bo ja już tą dziewicą nie byłam. Mianowicie jakieś 2 tygodnie przed ślubem, mój były namówił mnie do złamania ślubów czystości, a resztę historii znacie. No i super, odebrał, to co jego, a potem zostawił mnie bez wianka, który tak naprawdę mogłabym oddać komuś bardziej wartościowego. Cóż, nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem, ale Joanna i Łukasz nie mogli się dowiedzieć o moim sekrecie, ponieważ wiem, że doszłoby wówczas do zbrodni doskonałej, tj. do kastracji bez znieczulenia na Krystianie.
Włączyłam jakiś kanał muzyczny, by zagłuszyć skołatane myśli, ale i to niewiele pomagało. Zawsze, gdy miałam spory stres, musiałam coś robić, bo inaczej zjadało mnie to od środka. Nie inaczej było teraz i nie chcąc siedzieć bezczynnie ubrałam się. Tym razem wybrałam jasną sukienkę i kwieciste koturny. Dziwne, ale chyba zaczęłam przyzwyczajać się do takiego stylu. Zrobiłam delikatny makijaż, wyłączyłam telewizor, wzięłam jeszcze telefon i wyszłam z pokoju.
Na szczęście korytarz był opustoszały. Kierowałam się powoli w stronę schodów, gdy nagle usłyszałam głos, którego oczywiście nie chciałam dzisiaj ani nigdy więcej usłyszeć.
- Klara, zaczekaj!
- A, niech to! – mruknęłam, przykleiłam na twarz uśmiech numer trzy i odwróciłam się. Przede mną stał Arek Milik, na szczęście nie w szlafroku. Miał na sobie czerwoną bluzę reprezentacyjną i czarne dresy. Ale mimo to, cholera wyglądał dobrze. Ukrzyżujcie mnie, ale on jest naprawdę przystojny, mimo, że to piłkarz. Momentalnie zrobiłam się czerwona.
- Źle się czujesz? Jesteś cała czerwona. – zauważył, a ja zaklęłam w myśli.
- Nie, po prostu nałożyłam za dużo różu. – wymyśliłam na poczekaniu kłamstwo. Spojrzał na mnie uważnie cały czas nie przestając się uśmiechać, ale chyba przyjął do wiadomości moje wytłumaczenie.
- Chciałbym z tobą porozmawiać. – zaczął.
„O mój boże, tylko nie mów teraz, że ty też mi się śniłeś, bo za chwilę oboje wylądujemy w jednym łóżku” – pomyślałam i spojrzałam wyczekująco na bruneta.
- Może zejdziemy piętro niżej i usiądziemy? – zaproponował na co ja tylko skinęłam głową. Gdzie podziała się ta wyszczekana i odważna Klara? Chyba została w moim pokoju.
Po chwili znaleźliśmy się poziom niżej i usiedliśmy na kanapach znajdujących się na korytarzu. Próbowałam unikać jego wzroku, ale ciężko jest rozmawiać z kimś i nie patrzeć na niego, toteż od czasu do czasu musiałam go zaszczycić spojrzeniem.
- Po pierwsze. – zaczął. – Chciałbym przeprosić cię za samego siebie, że wtedy wjechałem w kałużę. – urwał, a po chwili dodał – Ale gdybyś nie wyglądała wtedy tak pięknie, nic takiego by się nie stało.
Zamarłam na te słowa, serio. I chyba zaczęła wracać dawna Klara, bo już miałam ruszyć na niego, ale w ostatniej chwili stwierdziłam, że nie warto.
- Oczywiście, jeżeli trzeba pokryję koszty pralni.
- Nie ma takiej potrzeby. - odrzekłam nad wyraz spokojnie i czując, że odzyskuję pewność siebie, założyłam nogę na nogę, splotłam dłonie na jednej z nich i przyjrzałam mu się uważnie. Dla odmiany miło było patrzeć, jak to on wije się pod ciężarem mojego spojrzenia.
- I chciałem też przeprosić za tę sytuację z Angeliką. – widać było, że się nad czymś zamyślił. – To już się więcej nie powtórzy. Dzisiaj wyjechała z Juraty.
- Ojej, tak mi przykro. – udałam żal. Ale przecież – kogo ja teraz będę dissowała?
- Nieważne. – machnął ręką w odpowiedzi. – Nasz związek już od dawna chylił się ku końcowi. – zaraz, zaraz. Czy on właśnie próbował przekazać mi, że zerwał ze swoją dziewczyną?
Nie odpowiedziałam nic, bo i po co? Co mnie obchodzi życie uczuciowe jakiegoś obcego faceta? No cóż, może nie tak obcego, w końcu widziałam go nagiego, co z tego, że we śnie?
- Rozumiem, że zakopujemy topór wojenny? – zapytał, a ja w odpowiedzi roześmiałam się.
- A czy ktokolwiek z nas go odkopywał? – zauważyłam i oboje zeszliśmy na dół na śniadanie.


 “I'm never gonna look back
Woah, never gonna give it up
No, just don't wake me now”

 WSZECHWIEDZĄCY NARRATOR

- Dlaczego? – jęknął Piszczek wychodząc z pokoju hotelowego razem z żoną i córką. Po wczorajszym sporym spożyciu alkoholu dzisiaj niemiłosiernie bolała głowa.
- Bo nie znasz umiaru. – Joanna nie zamierzała litować się nad mężem. Wystarczyło, że rano podała mu do łóżka szklankę wody i proszek przeciwbólowy.
Zeszli na dół i skierowali się do restauracji, gdzie kelnerzy rozstawiali już potrawy śniadaniowe. Joanna rozejrzała się po sali, jednak było tak pusto, że wydawało się, że w hotelu zapanowała grypa żołądkowa. Po chwili jednak zatrzymała wzrok na dwóch osobach siedzących przy stoliku przy oknie.
- Łukasz. – złapała męża za rękę. – Czy ty widzisz to samo co ja?
- Coo? Nic nie widzę. – rzekł Piszczek. Jak widać alkohol źle działa na wzrok. – Booooli. – jęknął znowu.
- Nic nie piłam, a mam zwidy, niedobrze. – powiedziała do siebie.
- Coś mówiłaś Kochanie? – zapytał Łukasz, a Joanna tylko zbyła jego pytanie ruchem ręki.
Jej wzrok jednak się nie mylił – przy owym stoliku siedziała jej siostra i Milik.
- Nie wierzę. – szepnęła.
- Ja też nie wierzę, że może tak boleć głowa. – dodał Piszczu, myśląc, że żona w końcu okaże mu miłosierdzie. Nic z tego.
Klara zdecydowanie się rozkręcała. Wczoraj spacer z Bartkiem, dzisiaj śniadanie z Arkiem, a kolacja pewnie jeszcze z kimś innym. Mimo to był bardzo z tego zadowolona – jej siostra w końcu wracała do świata żywych.
- Dzisiaj robimy imprezę w hotelu. – oznajmił Peszko wchodząc do restauracji. Wyglądał dziwnie rześko, nikt by nie pomyślał, że on też przeholował wczoraj z alkoholem.
- Ojjjjjj. – Piszczek złapał się za głowę, bo na samą myśl o kolejnej imprezie dostawał natychmiastowej migreny. Zapomniał jednak, że ostatecznie na żadnej imprezie nie był, tylko napił się z Kubą i stąd ten kac.
- Dzisiaj to pan Tomek zapowiedział nam integracyjnego grilla. – zauważył Kamil Glik.
- Skoro Tomek to organizuje to musi być impreza na sto fajerek! – wykrzyknął zadowolony Kuba, który właśnie dołączył do towarzystwa. Po chwili jednak pożałował swojej dzikiej radości – Auuuu! – zawył, bo też miał co chwilę ataki bólu głowy.
- Kubuś! – szczerze ucieszył się, że widzi kolegę. – Też cię boli?
- A nie widać? – jęknął Błaszczykowski, a Agata i Joanna rzuciły sobie porozumiewawcze spojrzenia. Chłopcy nie mieli co szukać pocieszenia w ramionach swoich żon.
Nagle towarzystwo dostrzegło, że zbliża się do nich pewna nowa para tj. Klara i Arek. Na moment zapadła niezręczna cisza.
- Cześć wszystkim! – przywitała się Klara i chyba po raz pierwszy od przyjazdu tutaj nie ciskała oczami gromów w stronę bogu ducha winnych piłkarzy.
- Lara, jak ładnie wyglądasz! – wychrypiał Piszczu, bo tylko na tyle było go  w tym momencie stać.
- Jak zawsze. – Klara się ukłoniła i obróciła wokół własnej osi, co nie uszło uwadze reszty.
Zaraz podeszła do siostry, a ta od razu nachyliła się do jej ucha i wysyczała:
- Chyba o czymś nie wiem.
Brunetka tylko uśmiechnęła się w odpowiedzi i po raz kolejny zapadła cisza, którą przerwał Peszkin:
- A gdzie Angelika?
- Wyjechała. – odrzekł spokojnie Milik.
- W końcu stan osobowy się zgadza. – wyszczerzył się Sławek. – Nie przejmuj się Aruś, nie ta to następna.
- Powiedział zakochany po uszy w swojej żonie Sławomir. – orzekł Mąka, który razem z Jędzą i swoimi żonami dołączyli do grupki.
- Może pójdziemy w końcu jeść? – zaproponował Artur, któremu głód już dawał się we znaki, mimo, że stał z nimi dopiero kilka sekund. Reszta kiwnęła potulnie głowami, Klara dołączyła do siostry, a Arek skierował się do własnego pokoju.
***
Joanna przez całe śniadanie skrupulatnie unikała rozmowy o życiu uczuciowym Klary, dopiero po posiłku postanowiła wziąć ją na zakupy do pobliskiej Jastarni.
- Nie ma sprawiedliwości na tym świecie, oj nie ma! – zawodził Piszczek. – Żebyśmy my musieli na rowerach, a one samochodem. Szczyt chamstwa!
- Tak jest! – wtórował mu Kuba Błaszczykowski. Okazało się bowiem, że na swój pierwszy trening w Jastarni chłopcy mają się przemieścić na rowerach.
- Trochę świeżego powietrza jeszcze nikomu nie zaszkodziło. – oznajmiła Asia, zamknęła szybę od samochodu i wyjechała na drogę. – No dobrze, a teraz czas na spowiedź. – oznajmiła.
Klara w czasie drogi, a potem podczas zakupów opowiedziała jej wszystko ze szczegółami zarówno o spacerze z Bartkiem, jak i poranku spędzonym z Arkiem. Mimo, że wcześniej obiecała sobie, że nie przyzna się, w jakiej postaci przyśnił jej się Milik i tak podzieliła się tą nowiną z siostrą. Joanna natomiast cały czas pilnie słuchała, nie przerywała jej i nie oceniała jej zachowania. Po wszystkim, co przeżyła Klara, należało jej się trochę rozrywki. Brunetka wręcz cieszyła się z tego, że jej siostra w końcu zaczyna cieszyć się przyjazdem tutaj. Była szczerze zdziwiona jak szybko zmienił się jej stosunek do piłkarzy, ale to wszystko dobrze wróżyło na przyszłość. Już nawet nie namawiała jej do gorącego romansu z jakimkolwiek piłkarzem. Wiedziała, że Klara potrzebuje teraz poczuć prawdziwą wolność i święty spokój.
- Wiesz, że bez względu na wszystko zawsze możesz na mnie liczyć? – Joanna spojrzała na nią, gdy już wracały do hotelu.
- Wiem, Kochana. I dziękuję. – Klara uśmiechnęła się do niej z ogromną wdzięcznością i uścisnęła jej dłoń. Wiedziała, że nikt ani nic nie jest w stanie zepsuć ich tak mocnej siostrzanej relacji i to dawało jej ogromną siłę.
Brunetka czuła, że ona sama bardzo się zmieniła przez przyjazd tutaj. Już samo to, że zaczęła tolerować piłkarzy świadczyło o tym. Ponadto łapała się na tym, że prawie w ogóle nie myśli już o Krystianie. Zaczęła traktować go w kategoriach pomyłki, którą należało przeżyć i zapomnieć. Ona sama natomiast cieszyła się z tej wolności i naprawdę była wdzięczna siostrze i mamie, że siłą wysłały ją do Juraty. To miał być leczniczy wyjazd i taki będzie, postanowiła sobie. Wzięła sobie za punkt honoru, żeby jak najlepiej wykorzystać te kilka dni, które zostały jej tutaj. Zamierzała cieszyć się pobytem w Juracie, nie myśleć wcale o przeszłości i czekać, co przyniesie przyszłość, którą widziała teraz tylko w kolorowych barwach.

-------------------------------------------------------------------------------------------------- 
Cześć KOCHANE! :* 

Ostatnio cierpię na nadmiar weny, stąd tak szybko nowy rozdział :D

No cóż, Klara miała nadzieję na spokojny dzień, a tu nic z tego, ale może to i dobrze? W końcu poukładała sobie sprawy z Arkiem. A Wy spodziewałyście, że tak szybko pozbędziemy się Angeli? Mogę tylko zaspoilerować Wam, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa ;) 

Ale tak szczerze chociaż jeszcze nie ma mowy o żadnych nowych związkach, ale jesteście w teamie "Klartek" czy "Klarek"? :D Już pod poprzednim rozdziałem widziałam różne głosy dlatego pytam :)

Mam nadzieję, że nie macie wrażenia, że strasznie rozciągam w czasie opowiadanie. Ja po prostu lubię opisywać tak wszystko dokładnie, żeby czytelnik mógł lepiej zrozumieć postępowanie bohaterów. Dajcie tez znać, czy ścieżka dźwiękowa Wam odpowiada :) 

W Klarze jak widać zapadła spora zmiana, ten wyjazd dobrze na nią wpływa, mimo, że ona początkowo tak nie uważała. Ale nie martwcie się to nadal ta sama wyszczekana Klara, która jeszcze nie raz pokaże swoje pazurki :)

Mam nadzieję, że się nie pogniewacie, ale chciałam zawrzeć tutaj trochę prywaty i podziękować pewnej osobie tj. mojemu chłopakowi, który cały czas wspiera mnie w pisaniu tego opowiadania i recenzuje wszystkie premierowe rozdziały. Wiele razy zachwycacie się idealnym małżeństwem Łukasza i Joanny, cóż, ich sytuacje w większości są inspirowane naszym związkiem. Dobra, już się pochwaliłam, koniec :D

Wiecie, że Polsat robi serial o WAGs? :D 

Jak zawsze chcę podziękować przede wszystkim WAM, że jesteście, czytacie i komentujecie! Jesteście super!

Tym razem gif z Arkiem, no zasłużył, żeby się Wam tutaj pokazać :D



P.S. KOMENTUJESZ? - MOTYWUJESZ! :)


13 komentarzy:

  1. To z serialem to mnie zaskoczyłaś i zaczęłam szukać info. CHCĘ TO JUŻ! :D
    A co do rozdziału, to ciekawie, że Arek i Klara szybko znaleźli wspólny język. W sumie, w końcu nie było w pobliżu Angeli :D
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetny rozdział :) Choć bardziej kibicuje Klarze i Bartkowi, to Arek... Cóż, takim rozwiązaniem też bym nie pogardziła :)
    Biedny Łukasz, ledwo się z jednej imprezy wyleczył a już druga się szykuje 😂
    Pozdrawiam i weny życzę! :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj, Klara się rozkręca! I to mnie bardzo cieszy. :D Czekam na kolejne części i na Piszczka w roli troskliwego szwagra.
    Buziaki ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem i ja! 😄
    Kurczę, niepokoi mnie fakt, że Arek od razu po wyjeździe Angeli zakręcił się obok Klary. Rozumiem, przeprosiny przeprosinami, ale nie widzi mi się to, aby z jego strony na przeprosinach się skończyło. No halo, przecież idealnym partnerem dla Klary byłby Bartek. Taki miły, spokojny, romantyczny.. 😁 I co najważniejsze był pierwszą osobą, którą Klara zaczęła tolerować, a to mówi samo przez się, ma się rozumieć. 😁 Więc zdecydowanie team Klartek. 😍
    Swoją drogą, ciekawi mnie to, jak potoczy się ta kolejne impreza. Przecież co poniektórzy nie zdążyli wyleczyć się z jednej, a tu już kolejna się zapowiada. 😂
    Film o polskich WAGs? No proszę, pierwsze słyszę. Ale może będzie to ciekawy film? Z pewnością bym go obejrzała. 😄
    Z niecierpliwością czekam na kolejny! 😊

    Pozdrawiam! 😄

    OdpowiedzUsuń
  5. Co tu się dzieje :o
    Zaskoczyłam się xDD
    Aruś wolny jelonek zaraz pewnie będzie szukał sarenki XDD
    Cudo <3
    Czekam na kolejny <3
    Buziaki :***

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie mam pojęcia co robi polsat i nawet nie chcę wiedzieć. Ogólnie jestem w teamie Klartek :D Co do reszty to chłopaki robią mi dzień. Są cudowni.
    Oczywiście serce moje dla Peszkina! :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sen Klary z Milikiem wygrał wszystko !!!
    sama chciałabym taki mieć hahaha
    rozdział świetny, czekam co będzie dalej, buziaki :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Hahaha co za sen 😂😂😂 po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Może i dobrze że Milik zerwał ze swoją dziewczyną a raczej ona z nim. Sporo ten związek nie miał racji bytu to po co go tworzyć. Wgl miło z jegł strony że powiedział jej coś takiego. Chyba kosztowalo go to sporo wysiłku.
    Rozdzial bardzo mi się podoba niestety nie mam czasu na coś dłuższego bo lecę na studio przed wyścigiem f1.
    Przepraszam że z takim opóźnieniem ale odpuściłam sobie czytanie na kilka dni i sporo się tego nazbierało.
    Życzę weny 😊
    Zapraszam do siebie 😉
    Besos 😘

    OdpowiedzUsuń
  9. wow, Angela dała Arkowi (hehe, z początku myślałam, że ten sen Klary to rzeczywistość, wyje XDD) wolną rękę... oj, będzie się działo, he
    wow, pogodzili się? hehe, to zwiastuje tylko w kierunku nabywania wprawy w życiu intymnym Klary XDDDD (eh, głupi Krystian aka typowy samiec - wziął co chciał i spierdolił :| )
    ejejeje, jak to Angela nie powiedziała ostatniego słowa?? chociaż w sumie to ja chcę zobaczyć natężenie relacji pomiędzy Klarą, a...Bartkiem!
    czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wróciłam do żywych i z kubkiem kawy czytam! :)
    Ojej, co ta Angela ma takie humorki? Wczoraj zazdrosna jak cholera jasna,a teraz sama ucieka? No ja mam nadzieję, że to nie jest jeszcze jej ostatnie słowo, bo jestem zmartwiona tak samo jak Klara, że nie będzie teraz miała kogo dissować :D
    Biedy Piszczu, choć litości od strony żony nie zaznał, to wiedziałam, że znajdzie pocieszenie "w ramionach" Kuby :D Inaczej stać się nie mogło :D
    Jeżeli o mnie chodzi to zdecydowanie TeamArek, choć na pierwszy miejscu i tak jest Piszczu xD
    Słyszałam o tym serialu o WAGs i czuję, że to bedzie shit na miarę Trudnych Spraw :D Ale z ciekawości zobaczę jak już się ukaże.
    Nie sądzę abyś rozciągała opowiadanie w czasie. To w zasadzie dopiero czwarty rozdział, a akcja rozgrywa się w idealnym tempie bym powiedziała :D
    No cóż, oby wena cię nie opuszczała :*
    Ściskam ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie możesz tak nagle wyskakiwać z serialem o WAGs, kiedy napisałaś tak świetny rozdział, bo od razu myśli, jakie pierwotnie miałam w głowie mi wyleciały. :P
    Ja pierdzielę... xD
    No, ale dobra.
    Rozdział jest mega! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. ♥
    Nie sądziłam, że tak szybko się pozbędziemy tej Angeliki... I to, że niemalże sama uciekła. Raz zazdrosna, raz nie... Co to za fanaberie? :p
    Piszczu i Kuba... No ja nie wiem czy oni braćmi nie są! Zawsze są dla siebie tacy mili i otwarci... No i kolor włosów też ten sam! ♥
    Ja jestem za Arkiem. ;) Nie wiem czemu, ale jestem za nim. :D
    A co do serialu... Lecę szukać info. :P
    Czekam na kolejny! :)
    Buziaki :*
    PS. Bardzo przepraszam, że jestem dopiero teraz, ale wcześniej nie mogłam i przepraszam, że krótko, ale mega się spieszę. :) Ściskam. ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepraszam za opóźnienie z publikacją komentarza.
    Rozdział mega, kochana. Bardzo mi się podoba.
    Kibicuję Bartkowi, nie wiem czemu ale bardzo mu kibicuje. ☺
    Czekam kochana na kolejny rozdział :)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  13. Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję na Wasze komentarze i to zbiorowo, ale chciałam Wam ogromnie podziękować za te wszystkie piękne słowa! <3

    A ja zdradzę Wam, że sama jeszcze nie wiem z kim ostatecznie połączę Klarę, ta kwestia pozostaje póki co otwarta :D

    OdpowiedzUsuń