“We started it wrong and I think you know.
We waited too long, now I have to go”
We waited too long, now I have to go”
WSZECHWIEDZĄCY
NARRATOR
Obudził go delikatny szmer w
pokoju. Otworzył oczy i aż przetarł je, bo nie mógł uwierzyć, w to co widzi.
Jego dziewczyna się pakowała!
- Co robisz? – zapytał
zaspany. Wziął do ręki telefon i sprawdził godzinę. Była 5.50.
- Oj, już nie śpisz? –
brunetka aż drgnęła słysząc jego głos.- Nie chciałam cię obudzić.
- Zapytałem, co robisz. –
powtórzył już trochę głośniej, powoli wracając na jawę.
Angelika wzięła głęboki wdech,
spojrzała na Arka i podeszła do niego, siadając na krawędzi łóżka.
- Wyjeżdżam. – oznajmiła,
patrząc mu prosto w oczy.
Arek odchrząknął głośno, nie
wierząc własnym uszom.
- Że co?
- Zrozum, Skarbie, to dla mnie
wielka szansa. – przysunęła się do niego i próbowała chwycić jego dłoń, jednak
on w tym samym czasie usiadł i oparł dłonie za sobą na poduszce.
- O czym ty w ogóle mówisz?
Jaka szansa?
- Trafiła mi się sesja we
Włoszech. Będę reklamować bieliznę. – odpowiedziała, a piłkarz westchnął
głośno. Wiedział, że i tak już nigdy nie będzie między nimi tak jak dawniej i
być może to jest ten moment, który miał właśnie nadejść.
- Wiesz, że gdy teraz
wyjedziesz, będzie koniec z nami?
Angela chciała pogłaskać po
nagim torsie, ale w ostatniej chwili cofnęła rękę.
- Dlaczego?
- Jeszcze się pytasz
dlaczego?! – ryknął Milik. Miał dość, wiedział, że za chwilę nastąpi koniec ich
kilkuletniego związku, ale chciał mieć to już za sobą. – Myślisz, że będziesz
tam pozowała praktycznie naga, a ja może mam czekać na ciebie?!
Jego słowa sprawiły, że
postawa Angeliki uległa gwałtownej zmianie.
- A więc tak sprawiasz sprawę.
Miałam nadzieję, że ten wyjazd coś zmieni między nami, ale nie. Nie pasujemy do
siebie. Ja chciałabym podróżować, poznawać świat, zbierać nowe doświadczenie, a
nie wiecznie czekać z obiadkami i być tylko pięknym tłem. Mam dość. – oznajmiła
twardo.
Arek pominął jej uwagi
milczeniem i dalej obserwował, jak dziewczyna się pakuje. Chciał dodać, że
jeszcze wczoraj to ona tytułowała się jego narzeczoną, mimo iż nie miała na
palcu pierścionka, ale stwierdził, że nie warto. Nie miał już siły walczyć o
nich oboje. Może Angelika miała rację i faktycznie do siebie nie pasowali? On
zawsze marzył o tym, żeby mieć piękną żonę, która będzie idealną matką,
gospodynią i kochanką. Niestety nie widział w tej roli Angeli, mimo że spędzili
ze sobą już parę lat. Widocznie tak miało być.
- Życzę ci, żebyś był
szczęśliwy. – dodała jeszcze i po chwili wyszła z dwiema walizkami z pokoju.
Gdy tylko drzwi zamknęły się
za nią, Milik opadł ciężko na poduszkę. Był wolny. Po raz pierwszy od 4 lat.
Już nie pamiętał, jak to jest być singlem, podrywać panienki, bawić się. Miał
22 lata i czuł, że chyba jeszcze nie do końca się wyszumiał.
Powinien czuć pustkę, a nie
czuł. Mimo, że pewnie kilka kolejnych dni będzie ciężkie, wiedział, że jakoś
sobie poradzi, a potem będzie już tylko dobrze. Wstyd się przyznać, ale ulżyło
mu, że to Angelika go zostawiła. Przynajmniej nie miał poczucia winy, że to on
ją rani, a tak… Chyba żadne z nich nie zostało zranione, a już na pewno nie on.
Czuł po prostu ulgę, że w końcu jest wolny i może robić, co chce. Wiedział, że
chce wykorzystać bycie singlem na maksa.
KLARA
Zdążyłam zakopać się pod
kołdrę po tym męczącym dniu, gdy usłyszałam pukanie do drzwi. W nadziei, że to
moja siostra, powiedziałam cicho:
- Proszę.
Jakież było moje zdziwienie,
gdy do mojego pokoju wszedł mój prześladowca ubrany w biały szlafrok. Z
wrażenie nie potrafiłam powiedzieć ani słowa, a moja pewność siebie uleciała
sobie, hen, daleko! Milik spojrzał na mnie z ogromnym żarem w oczach, rozsunął
poły szlafroka i stanął przede mną nagi jak święty turecki.
- Tak bardzo cię pragnę. –
wychrypiał i szybko wsunął się pod moją kołdrę.
- Nieeeee! – wrzasnęłam i… sen
się skończył.
Jak oparzona podniosłam się i
w obronnym geście zakryłam się kołdrą aż po szyję. Rozejrzałam się czujnie po
moim pokoju, ale chłopaka tutaj nie było.
- Jasna cholera. – mruknęłam i
wzięłam głęboki wdech, jednak moje serce nadal waliło jak młotem i nie
zamierzało w ciągu najbliższych minut się uspokoić.
Boże, on mi się śnił. DLACZEGO?
Przecież wczoraj zaledwie się do niego uśmiechnęłam i, no dobra, może to i mój
prześladowca w Juracie, ale uśmiech ma ładny, to trzeba mu oddać. Tylko
dlaczego pojawił się w moim śnie i to NAGI?
Mimowolnie przywołałam w
głowie jego obraz i momentalnie zrobiło mi się gorąco. Przecież to był tylko
sen, ale jak ja mu teraz spojrzę w oczy, jeżeli za każdym razem będę go
widziała nagiego, choćby miał na sobie strój narciarski. Moja sytuacja tutaj i
tak nie była kolorowa, ale żeby jeszcze takie coś?
Zmełłam w ustach przekleństwo
i wynurzyłam się spod kołdry. Postawiłam nagie stopy na miękkim dywaniku i
podeszłam do okna. Rozsunęłam zasłony i aż mnie oślepiło. Wow, morze skąpane w
promieniach słońca robiło ogromne wrażenie. Spojrzałam na zegar wiszący na
ścianie – wskazywał godzinę 8.00.
Cały czas trzęsąc się z
emocji, spowodowanych jednym głupim snem, skierowałam się do łazienki. Wzięłam
chłodny prysznic, ale i to nie pomogło. Oczyma wyobraźni próbowałam przypomnieć
sobie spacer z Bartkiem. Tak, to było zdecydowanie najmilsze wspomnienie
wczorajszego dnia. No właśnie, dlaczego właśnie Bartek nie mógł mi się
przyśnić, tylko taki Milik, który od samego początku miał ze mną zdecydowanie
na pieńku? Jeszcze wczoraj kładąc się spać miałam nadzieję, że dzisiejszy dzień
będzie dużo spokojniejszy od poprzedniego. Och, jak srogo się myliłam.
Jeszcze będąc w szlafroku
wyszłam na balkon. Owionęło mnie rześkie poranne powietrze, ale pogoda dzisiaj
zapowiadała się iście letnia. Wyjrzałam przez barierkę, żeby zobaczyć co dzieje
się na dole, ale tam panowała cisza. Wtem spojrzałam w prawo i dwa balkony
dalej ujrzałam Arka w samym szlafroku. On też mnie zauważył i jeszcze z wielkim
uśmiechem pomachał mnie. Ja szybko wycofałam się do pokoju, zamknęłam drzwi i
oparłam głowę o szybę.
- Jezus Maria i wszyscy
święci, ratujcie mnie! – powiedziałam. Wiedziałam, że będzie ze mną źle,
bardzo, a to wszystko przez ten głupi sen, który nie powinien był w ogóle się
pojawić.
Jeszcze jedna rzecz strasznie
mnie nurtowała. Wczoraj, gdy Łukasz po pijaku chciał powiedzieć Bartkowi jakąś
moją tajemnicę, od razu pomyślałam, że chce mu przekazać, że jestem dziewicą.
Tylko skąd by mu to przyszło do głowy? Wiedziałam, że Aśka czasem napomknie coś
Piszczkowi o mnie i Krystianie, ale w sumie dobrze, że tak naprawdę nie znali
prawdy, bo ja już tą dziewicą nie byłam. Mianowicie jakieś 2 tygodnie przed
ślubem, mój były namówił mnie do złamania ślubów czystości, a resztę historii
znacie. No i super, odebrał, to co jego, a potem zostawił mnie bez wianka,
który tak naprawdę mogłabym oddać komuś bardziej wartościowego. Cóż, nie ma co
płakać nad rozlanym mlekiem, ale Joanna i Łukasz nie mogli się dowiedzieć o
moim sekrecie, ponieważ wiem, że doszłoby wówczas do zbrodni doskonałej, tj. do
kastracji bez znieczulenia na Krystianie.
Włączyłam jakiś kanał
muzyczny, by zagłuszyć skołatane myśli, ale i to niewiele pomagało. Zawsze, gdy
miałam spory stres, musiałam coś robić, bo inaczej zjadało mnie to od środka. Nie
inaczej było teraz i nie chcąc siedzieć bezczynnie ubrałam się. Tym razem
wybrałam jasną sukienkę i kwieciste koturny. Dziwne, ale chyba zaczęłam
przyzwyczajać się do takiego stylu. Zrobiłam delikatny makijaż, wyłączyłam
telewizor, wzięłam jeszcze telefon i wyszłam z pokoju.
Na szczęście korytarz był
opustoszały. Kierowałam się powoli w stronę schodów, gdy nagle usłyszałam głos,
którego oczywiście nie chciałam dzisiaj ani nigdy więcej usłyszeć.
- Klara, zaczekaj!
- A, niech to! – mruknęłam,
przykleiłam na twarz uśmiech numer trzy i odwróciłam się. Przede mną stał Arek
Milik, na szczęście nie w szlafroku. Miał na sobie czerwoną bluzę
reprezentacyjną i czarne dresy. Ale mimo to, cholera wyglądał dobrze. Ukrzyżujcie
mnie, ale on jest naprawdę przystojny, mimo, że to piłkarz. Momentalnie
zrobiłam się czerwona.
- Źle się czujesz? Jesteś cała
czerwona. – zauważył, a ja zaklęłam w myśli.
- Nie, po prostu nałożyłam za
dużo różu. – wymyśliłam na poczekaniu kłamstwo. Spojrzał na mnie uważnie cały
czas nie przestając się uśmiechać, ale chyba przyjął do wiadomości moje
wytłumaczenie.
- Chciałbym z tobą
porozmawiać. – zaczął.
„O mój boże, tylko nie mów
teraz, że ty też mi się śniłeś, bo za chwilę oboje wylądujemy w jednym łóżku” –
pomyślałam i spojrzałam wyczekująco na bruneta.
- Może zejdziemy piętro niżej
i usiądziemy? – zaproponował na co ja tylko skinęłam głową. Gdzie podziała się
ta wyszczekana i odważna Klara? Chyba została w moim pokoju.
Po chwili znaleźliśmy się
poziom niżej i usiedliśmy na kanapach znajdujących się na korytarzu. Próbowałam
unikać jego wzroku, ale ciężko jest rozmawiać z kimś i nie patrzeć na niego,
toteż od czasu do czasu musiałam go zaszczycić spojrzeniem.
- Po pierwsze. – zaczął. –
Chciałbym przeprosić cię za samego siebie, że wtedy wjechałem w kałużę. –
urwał, a po chwili dodał – Ale gdybyś nie wyglądała wtedy tak pięknie, nic
takiego by się nie stało.
Zamarłam na te słowa, serio. I
chyba zaczęła wracać dawna Klara, bo już miałam ruszyć na niego, ale w
ostatniej chwili stwierdziłam, że nie warto.
- Oczywiście, jeżeli trzeba
pokryję koszty pralni.
- Nie ma takiej potrzeby. -
odrzekłam nad wyraz spokojnie i czując, że odzyskuję pewność siebie, założyłam
nogę na nogę, splotłam dłonie na jednej z nich i przyjrzałam mu się uważnie.
Dla odmiany miło było patrzeć, jak to on wije się pod ciężarem mojego
spojrzenia.
- I chciałem też przeprosić za
tę sytuację z Angeliką. – widać było, że się nad czymś zamyślił. – To już się
więcej nie powtórzy. Dzisiaj wyjechała z Juraty.
- Ojej, tak mi przykro. –
udałam żal. Ale przecież – kogo ja teraz będę dissowała?
- Nieważne. – machnął ręką w
odpowiedzi. – Nasz związek już od dawna chylił się ku końcowi. – zaraz, zaraz.
Czy on właśnie próbował przekazać mi, że zerwał ze swoją dziewczyną?
Nie odpowiedziałam nic, bo i
po co? Co mnie obchodzi życie uczuciowe jakiegoś obcego faceta? No cóż, może
nie tak obcego, w końcu widziałam go nagiego, co z tego, że we śnie?
- Rozumiem, że zakopujemy
topór wojenny? – zapytał, a ja w odpowiedzi roześmiałam się.
- A czy ktokolwiek z nas go
odkopywał? – zauważyłam i oboje zeszliśmy na dół na śniadanie.
“I'm never gonna look back
Woah, never gonna give it up
No, just don't wake me now”
Woah, never gonna give it up
No, just don't wake me now”
WSZECHWIEDZĄCY
NARRATOR
- Dlaczego? – jęknął Piszczek
wychodząc z pokoju hotelowego razem z żoną i córką. Po wczorajszym sporym
spożyciu alkoholu dzisiaj niemiłosiernie bolała głowa.
- Bo nie znasz umiaru. –
Joanna nie zamierzała litować się nad mężem. Wystarczyło, że rano podała mu do
łóżka szklankę wody i proszek przeciwbólowy.
Zeszli na dół i skierowali się
do restauracji, gdzie kelnerzy rozstawiali już potrawy śniadaniowe. Joanna
rozejrzała się po sali, jednak było tak pusto, że wydawało się, że w hotelu
zapanowała grypa żołądkowa. Po chwili jednak zatrzymała wzrok na dwóch osobach
siedzących przy stoliku przy oknie.
- Łukasz. – złapała męża za
rękę. – Czy ty widzisz to samo co ja?
- Coo? Nic nie widzę. – rzekł
Piszczek. Jak widać alkohol źle działa na wzrok. – Booooli. – jęknął znowu.
- Nic nie piłam, a mam zwidy,
niedobrze. – powiedziała do siebie.
- Coś mówiłaś Kochanie? –
zapytał Łukasz, a Joanna tylko zbyła jego pytanie ruchem ręki.
Jej wzrok jednak się nie mylił
– przy owym stoliku siedziała jej siostra i Milik.
- Nie wierzę. – szepnęła.
- Ja też nie wierzę, że może
tak boleć głowa. – dodał Piszczu, myśląc, że żona w końcu okaże mu
miłosierdzie. Nic z tego.
Klara zdecydowanie się
rozkręcała. Wczoraj spacer z Bartkiem, dzisiaj śniadanie z Arkiem, a kolacja
pewnie jeszcze z kimś innym. Mimo to był bardzo z tego zadowolona – jej siostra
w końcu wracała do świata żywych.
- Dzisiaj robimy imprezę w
hotelu. – oznajmił Peszko wchodząc do restauracji. Wyglądał dziwnie rześko,
nikt by nie pomyślał, że on też przeholował wczoraj z alkoholem.
- Ojjjjjj. – Piszczek złapał
się za głowę, bo na samą myśl o kolejnej imprezie dostawał natychmiastowej
migreny. Zapomniał jednak, że ostatecznie na żadnej imprezie nie był, tylko
napił się z Kubą i stąd ten kac.
- Dzisiaj to pan Tomek
zapowiedział nam integracyjnego grilla. – zauważył Kamil Glik.
- Skoro Tomek to organizuje to
musi być impreza na sto fajerek! – wykrzyknął zadowolony Kuba, który właśnie
dołączył do towarzystwa. Po chwili jednak pożałował swojej dzikiej radości –
Auuuu! – zawył, bo też miał co chwilę ataki bólu głowy.
- Kubuś! – szczerze ucieszył
się, że widzi kolegę. – Też cię boli?
- A nie widać? – jęknął Błaszczykowski,
a Agata i Joanna rzuciły sobie porozumiewawcze spojrzenia. Chłopcy nie mieli co
szukać pocieszenia w ramionach swoich żon.
Nagle towarzystwo dostrzegło,
że zbliża się do nich pewna nowa para tj. Klara i Arek. Na moment zapadła
niezręczna cisza.
- Cześć wszystkim! –
przywitała się Klara i chyba po raz pierwszy od przyjazdu tutaj nie ciskała
oczami gromów w stronę bogu ducha winnych piłkarzy.
- Lara, jak ładnie wyglądasz! –
wychrypiał Piszczu, bo tylko na tyle było go w tym momencie stać.
- Jak zawsze. – Klara się
ukłoniła i obróciła wokół własnej osi, co nie uszło uwadze reszty.
Zaraz podeszła do siostry, a
ta od razu nachyliła się do jej ucha i wysyczała:
- Chyba o czymś nie wiem.
Brunetka tylko uśmiechnęła się
w odpowiedzi i po raz kolejny zapadła cisza, którą przerwał Peszkin:
- A gdzie Angelika?
- Wyjechała. – odrzekł spokojnie
Milik.
- W końcu stan osobowy się
zgadza. – wyszczerzył się Sławek. – Nie przejmuj się Aruś, nie ta to następna.
- Powiedział zakochany po uszy
w swojej żonie Sławomir. – orzekł Mąka, który razem z Jędzą i swoimi żonami
dołączyli do grupki.
- Może pójdziemy w końcu jeść?
– zaproponował Artur, któremu głód już dawał się we znaki, mimo, że stał z nimi
dopiero kilka sekund. Reszta kiwnęła potulnie głowami, Klara dołączyła do
siostry, a Arek skierował się do własnego pokoju.
***
Joanna przez całe śniadanie
skrupulatnie unikała rozmowy o życiu uczuciowym Klary, dopiero po posiłku
postanowiła wziąć ją na zakupy do pobliskiej Jastarni.
- Nie ma sprawiedliwości na
tym świecie, oj nie ma! – zawodził Piszczek. – Żebyśmy my musieli na rowerach,
a one samochodem. Szczyt chamstwa!
- Tak jest! – wtórował mu Kuba
Błaszczykowski. Okazało się bowiem, że na swój pierwszy trening w Jastarni
chłopcy mają się przemieścić na rowerach.
- Trochę świeżego powietrza
jeszcze nikomu nie zaszkodziło. – oznajmiła Asia, zamknęła szybę od samochodu i
wyjechała na drogę. – No dobrze, a teraz czas na spowiedź. – oznajmiła.
Klara w czasie drogi, a potem
podczas zakupów opowiedziała jej wszystko ze szczegółami zarówno o spacerze z
Bartkiem, jak i poranku spędzonym z Arkiem. Mimo, że wcześniej obiecała sobie,
że nie przyzna się, w jakiej postaci przyśnił jej się Milik i tak podzieliła
się tą nowiną z siostrą. Joanna natomiast cały czas pilnie słuchała, nie
przerywała jej i nie oceniała jej zachowania. Po wszystkim, co przeżyła Klara,
należało jej się trochę rozrywki. Brunetka wręcz cieszyła się z tego, że jej
siostra w końcu zaczyna cieszyć się przyjazdem tutaj. Była szczerze zdziwiona
jak szybko zmienił się jej stosunek do piłkarzy, ale to wszystko dobrze wróżyło
na przyszłość. Już nawet nie namawiała jej do gorącego romansu z jakimkolwiek
piłkarzem. Wiedziała, że Klara potrzebuje teraz poczuć prawdziwą wolność i
święty spokój.
- Wiesz, że bez względu na
wszystko zawsze możesz na mnie liczyć? – Joanna spojrzała na nią, gdy już
wracały do hotelu.
- Wiem, Kochana. I dziękuję. –
Klara uśmiechnęła się do niej z ogromną wdzięcznością i uścisnęła jej dłoń.
Wiedziała, że nikt ani nic nie jest w stanie zepsuć ich tak mocnej siostrzanej
relacji i to dawało jej ogromną siłę.
Brunetka czuła, że ona sama
bardzo się zmieniła przez przyjazd tutaj. Już samo to, że zaczęła tolerować
piłkarzy świadczyło o tym. Ponadto łapała się na tym, że prawie w ogóle nie
myśli już o Krystianie. Zaczęła traktować go w kategoriach pomyłki, którą
należało przeżyć i zapomnieć. Ona sama natomiast cieszyła się z tej wolności i
naprawdę była wdzięczna siostrze i mamie, że siłą wysłały ją do Juraty. To miał
być leczniczy wyjazd i taki będzie, postanowiła sobie. Wzięła sobie za punkt
honoru, żeby jak najlepiej wykorzystać te kilka dni, które zostały jej tutaj.
Zamierzała cieszyć się pobytem w Juracie, nie myśleć wcale o przeszłości i
czekać, co przyniesie przyszłość, którą widziała teraz tylko w kolorowych
barwach.
--------------------------------------------------------------------------------------------------
Cześć KOCHANE! :*
Ostatnio cierpię na nadmiar weny, stąd tak szybko nowy rozdział :D
No cóż, Klara miała nadzieję na spokojny dzień, a tu nic z tego, ale może to i dobrze? W końcu poukładała sobie sprawy z Arkiem. A Wy spodziewałyście, że tak szybko pozbędziemy się Angeli? Mogę tylko zaspoilerować Wam, że nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa ;)
Ale tak szczerze chociaż jeszcze nie ma mowy o żadnych nowych związkach, ale jesteście w teamie "Klartek" czy "Klarek"? :D Już pod poprzednim rozdziałem widziałam różne głosy dlatego pytam :)
Mam nadzieję, że nie macie wrażenia, że strasznie rozciągam w czasie opowiadanie. Ja po prostu lubię opisywać tak wszystko dokładnie, żeby czytelnik mógł lepiej zrozumieć postępowanie bohaterów. Dajcie tez znać, czy ścieżka dźwiękowa Wam odpowiada :)
W Klarze jak widać zapadła spora zmiana, ten wyjazd dobrze na nią wpływa, mimo, że ona początkowo tak nie uważała. Ale nie martwcie się to nadal ta sama wyszczekana Klara, która jeszcze nie raz pokaże swoje pazurki :)
Mam nadzieję, że się nie pogniewacie, ale chciałam zawrzeć tutaj trochę prywaty i podziękować pewnej osobie tj. mojemu chłopakowi, który cały czas wspiera mnie w pisaniu tego opowiadania i recenzuje wszystkie premierowe rozdziały. Wiele razy zachwycacie się idealnym małżeństwem Łukasza i Joanny, cóż, ich sytuacje w większości są inspirowane naszym związkiem. Dobra, już się pochwaliłam, koniec :D
Wiecie, że Polsat robi serial o WAGs? :D
Jak zawsze chcę podziękować przede wszystkim WAM, że jesteście, czytacie i komentujecie! Jesteście super!
Tym razem gif z Arkiem, no zasłużył, żeby się Wam tutaj pokazać :D
P.S. KOMENTUJESZ? - MOTYWUJESZ! :)
To z serialem to mnie zaskoczyłaś i zaczęłam szukać info. CHCĘ TO JUŻ! :D
OdpowiedzUsuńA co do rozdziału, to ciekawie, że Arek i Klara szybko znaleźli wspólny język. W sumie, w końcu nie było w pobliżu Angeli :D
Czekam na kolejny rozdział!
Świetny rozdział :) Choć bardziej kibicuje Klarze i Bartkowi, to Arek... Cóż, takim rozwiązaniem też bym nie pogardziła :)
OdpowiedzUsuńBiedny Łukasz, ledwo się z jednej imprezy wyleczył a już druga się szykuje 😂
Pozdrawiam i weny życzę! :))
Oj, Klara się rozkręca! I to mnie bardzo cieszy. :D Czekam na kolejne części i na Piszczka w roli troskliwego szwagra.
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
Jestem i ja! 😄
OdpowiedzUsuńKurczę, niepokoi mnie fakt, że Arek od razu po wyjeździe Angeli zakręcił się obok Klary. Rozumiem, przeprosiny przeprosinami, ale nie widzi mi się to, aby z jego strony na przeprosinach się skończyło. No halo, przecież idealnym partnerem dla Klary byłby Bartek. Taki miły, spokojny, romantyczny.. 😁 I co najważniejsze był pierwszą osobą, którą Klara zaczęła tolerować, a to mówi samo przez się, ma się rozumieć. 😁 Więc zdecydowanie team Klartek. 😍
Swoją drogą, ciekawi mnie to, jak potoczy się ta kolejne impreza. Przecież co poniektórzy nie zdążyli wyleczyć się z jednej, a tu już kolejna się zapowiada. 😂
Film o polskich WAGs? No proszę, pierwsze słyszę. Ale może będzie to ciekawy film? Z pewnością bym go obejrzała. 😄
Z niecierpliwością czekam na kolejny! 😊
Pozdrawiam! 😄
Co tu się dzieje :o
OdpowiedzUsuńZaskoczyłam się xDD
Aruś wolny jelonek zaraz pewnie będzie szukał sarenki XDD
Cudo <3
Czekam na kolejny <3
Buziaki :***
Nie mam pojęcia co robi polsat i nawet nie chcę wiedzieć. Ogólnie jestem w teamie Klartek :D Co do reszty to chłopaki robią mi dzień. Są cudowni.
OdpowiedzUsuńOczywiście serce moje dla Peszkina! :D
Sen Klary z Milikiem wygrał wszystko !!!
OdpowiedzUsuńsama chciałabym taki mieć hahaha
rozdział świetny, czekam co będzie dalej, buziaki :*
Hahaha co za sen 😂😂😂 po prostu nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Może i dobrze że Milik zerwał ze swoją dziewczyną a raczej ona z nim. Sporo ten związek nie miał racji bytu to po co go tworzyć. Wgl miło z jegł strony że powiedział jej coś takiego. Chyba kosztowalo go to sporo wysiłku.
OdpowiedzUsuńRozdzial bardzo mi się podoba niestety nie mam czasu na coś dłuższego bo lecę na studio przed wyścigiem f1.
Przepraszam że z takim opóźnieniem ale odpuściłam sobie czytanie na kilka dni i sporo się tego nazbierało.
Życzę weny 😊
Zapraszam do siebie 😉
Besos 😘
wow, Angela dała Arkowi (hehe, z początku myślałam, że ten sen Klary to rzeczywistość, wyje XDD) wolną rękę... oj, będzie się działo, he
OdpowiedzUsuńwow, pogodzili się? hehe, to zwiastuje tylko w kierunku nabywania wprawy w życiu intymnym Klary XDDDD (eh, głupi Krystian aka typowy samiec - wziął co chciał i spierdolił :| )
ejejeje, jak to Angela nie powiedziała ostatniego słowa?? chociaż w sumie to ja chcę zobaczyć natężenie relacji pomiędzy Klarą, a...Bartkiem!
czekam na kolejny :)
Wróciłam do żywych i z kubkiem kawy czytam! :)
OdpowiedzUsuńOjej, co ta Angela ma takie humorki? Wczoraj zazdrosna jak cholera jasna,a teraz sama ucieka? No ja mam nadzieję, że to nie jest jeszcze jej ostatnie słowo, bo jestem zmartwiona tak samo jak Klara, że nie będzie teraz miała kogo dissować :D
Biedy Piszczu, choć litości od strony żony nie zaznał, to wiedziałam, że znajdzie pocieszenie "w ramionach" Kuby :D Inaczej stać się nie mogło :D
Jeżeli o mnie chodzi to zdecydowanie TeamArek, choć na pierwszy miejscu i tak jest Piszczu xD
Słyszałam o tym serialu o WAGs i czuję, że to bedzie shit na miarę Trudnych Spraw :D Ale z ciekawości zobaczę jak już się ukaże.
Nie sądzę abyś rozciągała opowiadanie w czasie. To w zasadzie dopiero czwarty rozdział, a akcja rozgrywa się w idealnym tempie bym powiedziała :D
No cóż, oby wena cię nie opuszczała :*
Ściskam ;)
Nie możesz tak nagle wyskakiwać z serialem o WAGs, kiedy napisałaś tak świetny rozdział, bo od razu myśli, jakie pierwotnie miałam w głowie mi wyleciały. :P
OdpowiedzUsuńJa pierdzielę... xD
No, ale dobra.
Rozdział jest mega! Bardzo, ale to bardzo mi się podoba. ♥
Nie sądziłam, że tak szybko się pozbędziemy tej Angeliki... I to, że niemalże sama uciekła. Raz zazdrosna, raz nie... Co to za fanaberie? :p
Piszczu i Kuba... No ja nie wiem czy oni braćmi nie są! Zawsze są dla siebie tacy mili i otwarci... No i kolor włosów też ten sam! ♥
Ja jestem za Arkiem. ;) Nie wiem czemu, ale jestem za nim. :D
A co do serialu... Lecę szukać info. :P
Czekam na kolejny! :)
Buziaki :*
PS. Bardzo przepraszam, że jestem dopiero teraz, ale wcześniej nie mogłam i przepraszam, że krótko, ale mega się spieszę. :) Ściskam. ♥
Przepraszam za opóźnienie z publikacją komentarza.
OdpowiedzUsuńRozdział mega, kochana. Bardzo mi się podoba.
Kibicuję Bartkowi, nie wiem czemu ale bardzo mu kibicuje. ☺
Czekam kochana na kolejny rozdział :)
Pozdrawiam.
Przepraszam, że dopiero teraz odpisuję na Wasze komentarze i to zbiorowo, ale chciałam Wam ogromnie podziękować za te wszystkie piękne słowa! <3
OdpowiedzUsuńA ja zdradzę Wam, że sama jeszcze nie wiem z kim ostatecznie połączę Klarę, ta kwestia pozostaje póki co otwarta :D